Piotr Waglowski do Senatu

Dzięki uprzejmości Marka Ślusarza i prowadzonej przez niego Fundacji "Jeden Muranów" powstający komitet wyborczy zyskał tymczasową siedzibę na Woli (ul. Miłej 22 w Warszawie). Tam też odbywają się spotkania sztabowe. Tam też można dostarczać listy z podpisami popierającymi powstanie Komitetu Wyborczego Wyborców Piotra Waglowskiego.

Po kolejnym dniu zbierania podpisów powiem, że lekko nie jest. Po pierwsze, co było dla mnie oczywiste od początku, jako kandydat jestem całkiem nieznany wyborcom. Reagują na historie takie, jak "Orzeł może" i ACTA, ale reszta tematów jest dość egzotyczna. W większości proszeni o wsparcie podpisem stwierdzają (czasem dość stanowczo), że nie są zaangażowani w politykę, polityka ich nie interesuje, "bawcie się w to sami".

W czwartek, 13 sierpnia o godzinie 18:15 wystąpiłem w programie Wolne Głosy na antenie RepublikaTV. Pierwszy raz zaproszono mnie do telewizji w roli kandydata na senatora. Oczywiście nie jestem jeszcze kandydatem. Będę nim, jeśli uda się zebrać wymaganą przepisami liczbę podpisów popierających utworzenie Komitetu, a następnie kolejne podpisy w sprawie samego kandydata...

Zrobienie krótkiego opisu swojej aktywności dla potrzeb przedstawienia się wyborcom w kampanii wyborczej to jednak nie jest banalna sprawa. Już wiem, że w żadnym razie nie chcę mieć zdjęć w makijażu. To po prostu tworzy nieprawdziwy, sztuczny obraz. Tego się nauczyłem w ciągu ostatnich dwóch dni. Do tej pory nie było mi to potrzebne. Tymczasem powstał krótki biogram kampanijny, nawet dwa.

Dziś redaktor naczelny "Wprost", Tomasz Wróblewski, przyjął do druku mój kolejny felieton. Zapowiedział przy tym, że jeśli zostałbym senatorem, to nie będę mógł być dłużej felietonistą tygodnika. A felieton, który dziś dostarczyłem redakcji i przy okazji którego rozmawialiśmy, jest o konflikcie interesów. Będzie w kolejnym numerze "Wprost".

W związku z zamiarem ubiegania się o mandat senatora zawiesiłem dziś swój udział w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji. W pracach OFL uczestniczę od 2010 roku.

Koleżanki i koledzy martwią się, że mówiąc cały czas o tym internecie, społeczeństwie informacyjnym i obywatelskim nie będę miał oferty dla seniorów. A ja sobie myślę, że społeczeństwo obywatelskie to społeczeństwo oparte na wartościach i tradycjach.

Konrad Idzik mówi, dlaczego chciałby, abym dostał się do Senatu RP. Jeśli również uważasz, że to dobry pomysł, bym został senatorem - powiedz o tym. Jednoczenie tematem mojego startu w wyborach do Senatu zainteresował się serwis Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Opublikował rozmowę, którą przeprowadził ze mną Błażej Torański.

Oczywiście, że start w kampanii do Senatu to pewien eksperyment. Co chwilę dowiaduję się nowych rzeczy, niektóre zadziwiające (powinniście spróbować wystartować). Dziś zaś dowiedziałem się, że to nie może być eksperyment. A ja się uczę. Mam nadzieję, że szybko. Zatem to nie jest już eksperyment. To po prostu projekt. Mam się dostać do Senatu. Napieram.

Na czwartych urodzinach Reaktor.Net zabiegałem o wsparcie warszawskiego środowiska startupowego. Chwilę wcześniej zakończyło się spotkanie dwudziestu sześciu osób, które postanowiły wesprzeć mnie w działaniach zmierzających do uzyskania mandatu w wyborach do Senatu RP w roku 2015.