Oferta dla seniorów i młodzieży
Koleżanki i koledzy martwią się, że mówiąc cały czas o tym internecie, społeczeństwie informacyjnym i obywatelskim nie będę miał oferty dla seniorów. A ja sobie myślę, że społeczeństwo obywatelskie to społeczeństwo oparte na wartościach i tradycjach.
Pierwszym miejscem, w którym te tradycje i wartości się wpaja jest zwykle rodzina. Młodzież dziś nieco odlatuje w te inne światy, w tym wirtualne, ale coraz częściej - tak mi się wydaje - poszukuje korzeni. Bez wiedzy o korzeniach trudniej być obywatelem. Wiedza o swoich korzeniach sprawia, że można utożsamiać się nie tyle z taką lub inna partią, która stara się o głos w wyborach, co z krajem, z jego historią, często bardzo zagmatwaną.
Opowiadanie o historii rodziny to całkiem ciekawy sposób na łączność między pokoleniami. Czasem może być jedynym sposobem na to, by wykluczeni technologicznie seniorzy mogli mieć kontakt z kolejnym pokoleniem. Myślę sobie, że aby promować społeczeństwo obywatelskie warto też promować rodzinną genealogię.
Ja jestem m.in. potomkiem kowali i kuźników. Magnatów się w rodzinie nie doszukałem. Genealogia jest dla wszystkich. Młodzież interesująca się genealogią wspomina za każdym razem swoich przodków. Nie tylko w rocznice, do których ciężko ich przekonać.
A coraz więcej jest zasobów pozwalających z poziomu komputera szukać przodków. Wielu społecznie działających ludzi gromadzi, indeksuje i udostępnia zbiory metrykalne. Archiwa otwierają coraz częściej swoje zasoby. To może być impuls, by starsze pokolenie miało motywację do sięgnięcia po komputer, nauczenia się podstaw jego obsługi.
Ale chyba ważniejsze jest to, że o rodzinnej historii nie dowiecie się w inny sposób, jak odwiedzając najstarszych przedstawicieli swojej rodziny i wysłuchując tego, co mają do opowiedzenia. Zatem odwiedźcie ich i spytajcie o ich historię. Jak się poznali Wasi rodzice? Wiecie? Słyszeliście tę historię? A dziadkowie? Jak się poznali? Co było wówczas dla nich ważne? Jakie mieli nadzieje?