Formalności: wypełniają się segregatory w kampanii wyborczej

pierwsze segregatory w Kampanii

Od chwili rejestracji Komitetu wszystkie wydatki kampanijne muszą być sfinansowane ze środków (nieistniejącego jeszcze) rachunku bankowego Komitetu Wyborczego oraz być udokumentowane. Potem - bo tak uważamy za słuszne - wydatki takie powinny być pokazane na stronie Komitetu, której jeszcze nie ma. Formalności, formalności, formalności.

Komitet Wyborczy Wyborców powinien mieć REGON. Zatem trzeba zdobyć REGON. Komitet Wyborczy powinien mieć NIP. Zatem trzeba zdobyć NIP. Do obu potrzebny jest jakiś adres. Zatem trzeba mieć siedzibę. KWW Piotra Waglowskiego ma siedzibę, a to dzięki uprzejmości Marka Ślusarza z Fundacji "Jeden Muranów". Ten właśnie adres został zgłoszony do PKW i od tego momentu jest już nie tymczasową siedzibą Komitetu, a siedzibą Komitetu. Oczywiście to nie jest takie proste, bo teraz Komitet powinien zawrzeć umowę związaną z korzystaniem z takiego lokalu. I musi to być związane z opłatami. Musi. Bo przepisy wyborcze wprowadzają takie zasady.

Myślicie sobie: skrzyknęła się grupa osób, działają prężnie, by popierany przez nich kandydat dostał się do Senatu. Przeszli już przez etap zbierania tysiąca podpisów popierających utworzenie Komitetu Wyborczego Wyborców, PKW ich nawet zarejestrowała. No i może ten kandydat nawet mówi czasem coś rozsądnego, więc może warto go wesprzeć. Pojawiają się sytuacje, w których ktoś chcący pomóc, oferuje coś, co sam potrafi zrobić. Chce pracować jako wolontariusz. Na przykład ulotkę chciałby przygotować, albo stronę internetową zrobić. Albo zaoferować wodę na spotkanie, albo...

Weźmy na przykład taki lokal. Zgodnie z art. 133 Kodeksu wyborczego:

Art. 133. § 1. Komitet wyborczy partii politycznej oraz koalicyjny komitet wyborczy, mogą nieodpłatnie korzystać w czasie kampanii wyborczej z lokali partii politycznej, jak również z jej sprzętu biurowego.

§ 2. Komitet wyborczy wyborców może nieodpłatnie korzystać w czasie kampanii wyborczej z lokalu osoby wchodzącej w skład komitetu wyborczego, jak również z jej sprzętu biurowego.

§ 3. Komitet wyborczy organizacji może nieodpłatnie korzystać w czasie kampanii wyborczej z lokalu tej organizacji, jak również z jej sprzętu biurowego.

Rozsądne byłoby - z perspektywy przepisów wyborczych i chęci skutecznego realizowania celu wyborczego - takie dobranie członków Komitetu Wyborczego Wyborców niezależnego kandydata, z których co najmniej jeden z nich ma do dyspozycji nadający się do użycia komitetu lokal oraz sprzęt biurowy. Partia ma lokal partyjny i może z niego korzystać. Organizacje mają lokal organizacji i mogą z niego korzystać. Ale. Jeśli powstaje komitet wyborczy wyborców niezależnego kandydata i jeśli ów kandydat nie jest członkiem owego komitetu, nawet jeśli ów kandydat ma jakiś lokal do dyspozycji, to taki komitet nie może z niego korzystać nieodpłatnie. Jeśli powstaje taki komitet niezależnego kandydata i wśród osób wchodzących w skład takiego komitetu żadna nie ma lokalu, to Komitet musi o taki lokal się zatroszczyć. Ale w takim przypadku nie może być to nieodpłatne.

Dlaczego nie można pomagać nieodpłatnie? Bo to niedozwolona darowizna.

Art. 134 § 1. Kodeksu wyborczego stwierdza, że:

Środki finansowe komitetu wyborczego są gromadzone wyłącznie na jednym rachunku bankowym. Zawiadomienie, o którym mowa w art. 97, stanowi podstawę do otwarcia rachunku bankowego, dokonania wpisu do Rejestru Gospodarki Narodowej (REGON) oraz nadania numeru identyfikacji podatkowej (NIP) na zasadach określonych w przepisach o ewidencji i identyfikacji podatników i płatników.

Pierwszą barierą w niezależnym starcie w wyborach jest znalezienie osób, które będą chciały na tyle zaufać kandydatowi, by przy całym swoim oporze udziału w życiu publicznym zdecydowały się też na ryzyka prawne związane z taką działalnością. Na przykład taki pełnomocnik finansowy. Wedle art. 505. § 1 Kodeksu wyborczego:

Pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego, który w związku z wyborami nie dopełnia obowiązku gromadzenia środków finansowych na rachunku bankowym
– podlega karze grzywny

A to przecież nie jest jedyna odpowiedzialność takiego pełnomocnika. Inna wynika z Art. 505a. Kodeksu wyborczego:

Pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego, który w związku z wyborami nie dopełnia obowiązku prowadzenia, umieszczania na stronie internetowej lub uaktualniania rejestru zaciągniętych kredytów lub rejestru wpłat osób fizycznych
– podlega karze grzywny.

Komitet Wyborczy musi prowadzić pełną księgowość. A więc trzeba mieć kogoś, kto potrafi taką księgowość prowadzić, albo zlecić to na zewnątrz.

Formalności, formalności, masa formalności. Trzeba założyć rachunek bankowy w banku. Trzeba zatroszczyć się o REGON. Wypełnianie wniosku, nadanie unikalnego numeru przez Urząd Statystyczny. Do zrobienia. Potem NIP. Ale zaraz. Da się zawrzeć umowę o rachunek bankowy nie mając siedziby? Da się mieć siedzibę (odpłatnie - patrz wyżej) jeśli się nie ma rachunku bankowego? No bo jakiekolwiek środki finansowe Komitetu mogą być wpłacane na rzecz komitetu wyborczego jedynie czekiem rozrachunkowym, przelewem lub kartą płatniczą. Nie mając rachunku bankowego nie ma też możliwości pozyskiwania pieniędzy, które to pieniądze są potrzebne, by móc legalnie uzyskać lokal na siedzibę, która jest potrzebna, by mieć konto bankowe... Spoko. Żyjemy w Polsce nie od dziś, nie takim problemom Polacy potrafią sprostać.

Formalności masa. Kasy żadnej. A do tego jeszcze kandydat na kandydata się czepia. Bo na przykład pyta, jak będziemy chronić dane osobowe wyborców? Trzeba spełnić wymagania ustawy o ochronie danych osobowych. Przecież ludzie zawierzają Komitetowi swoje dane osobowe. Zatem na początek wypadałoby mieć Politykę Bezpieczeństwa Informacji. Taka polityka musi uwzględniać warunki lokalowe, bo przecież gdzieś zebrane podpisy poparcia muszą być przechowywane, zanim zostaną przesłane do PKW. Nie każdy musi mieć od razu dostęp do takich list z podpisami i danymi wyborców. Trzeba pamiętać o upoważnieniach dla osób, które mogą mieć z danymi osobowymi styczność. Trzeba stworzyć procedury. To samo dotyczy też danych osobowych osób, które wpłacają pieniądze na kampanie. Owszem, mogą to robić tylko na konto bankowe, ale będziemy publikować rejestr wpłat, a tam imiona, nazwiska i miasta, z których pochodzą wpłacający...

Sięgnijmy do Art. 140 Kodeksu wyborczego:

§ 1. Komitet jest obowiązany prowadzić rejestry:

1) zaciągniętych kredytów, zawierający nazwę banku udzielającego kredytu i wszystkie istotne warunki jego uzyskania, w szczególności: datę udzielenia kredytu, jego wysokość, oprocentowanie i inne koszty uzyskania, zobowiązania poręczycieli oraz ustalony termin spłaty;

2) wpłat o wartości przekraczającej łącznie od jednej osoby fizycznej kwotę minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, obowiązującego w dniu poprzedzającym dzień ogłoszenia postanowienia o zarządzeniu wyborów, ze wskazaniem imienia, nazwiska oraz miejscowości zamieszkania takiej osoby.

§ 2. Rejestry, o których mowa w § 1, komitet jest obowiązany umieszczać na swojej stronie internetowej i uaktualniać w taki sposób, aby informacje o kredytach i wpłatach ujawniane były w terminie 7 dni od dnia udzielenia kredytu lub dokonania wpłaty.

(...)

Tam są dalej kolejne przepisy, w tym odsyłające do wzorów rejestrów, które określił w drodze rozporządzenia minister właściwy do spraw finansów publicznych, a to po zasięgnięciu opinii Państwowej Komisji Wyborczej.

Ale.

W Komitecie Wyborczym Wyborców Piotra Waglowskiego jest silne przeświadczenie, że nie tylko rejestr wpłat należy publikować, nie tylko wykazy umów zawieranych przez Komitet, ale też należy - dla przejrzystości działań - publikować same umowy, faktury i inne dokumenty. I nie czekać na "najpóźniejsze" ustawowe terminy, tylko publikować na bieżąco. Wyzwanie zatem polega na tym, by stworzyć takie zasady i procedury wewnątrz Komitetu, by publikować to zgodnie z prawem i chroniąc prawa obywateli. Trzeba ich poinformować, jakie dane i w jakim celu będzie się przetwarzało i publikowało. Trzeba mieć stronę internetową.

Formalności, formalności.

Komitet Wyborczy musi mieć stronę internetową. Nie mając rachunku bankowego i nie mogąc przyjmować niedopuszczalnych darowizn (w tym - poza zbieraniem podpisów - darmowej pracy), nie może takiej strony mieć. No, bo jak?

Ja sobie publikuję tutaj w ramach agitacji wyborczej, na którą mam zgodę (por. Mogę agitować za swoją kandydaturą, bo mam na to zgodę pełnomocnika). Ale przecież vagla.pl nie jest serwisem (stroną internetową) Komitetu Wyborczego Wyborców Piotra Waglowskiego, którego nawet nie jestem członkiem. Serwis prowadzę od 1997 roku i publikuję tu sobie różne teksty związane z moją aktywnością, przemyśleniami, tu jest miejsce dla mojej publicystyki.

Jaką stronę zatem powinien mieć KWW Piotra Waglowskiego? Być może najlepiej taką, która jest dostępna pod domeną z nazwiskiem kandydata (by już sama strona agitowała, przekonywała do oddania na takiego kandydata głosu). Kto może korzystać z nazwiska kandydata? Sam kandydat. Inni zaś za jego zgodą. Bo inaczej przecież dochodzi do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. Komitet mógłby zarejestrować domenę z moim nazwiskiem, ale ja się na to nie zgodzę, bo zaraz po zakończeniu wyborów Komitet przestaje istnieć, a domena trafia w obce ręce. Bez sensu.

No to może zróbmy inaczej. Ja zarejestruję domenę i na czas kampanii użyczę jej Komitetowi. Wraz z hostingiem. Ale ponieważ Komitet nie może przyjmować darmowej pracy "z zewnątrz" to znaczy, że Komitet będzie mi musiał za to zapłacić. Ale ile?

Jeśli cena za usługę lub towary nie będzie "rynkowa", to przecież ktoś dojdzie do wniosku, że w całym tym zamieszaniu jest jakiś szwindel. Korzystanie z domeny za złotówkę? Jestem abonentem domeny za którą płacę 18 złotych. Ale była promocja, w ramach której mógłbym na rok mieć domenę za zero złotych. Ile jest warta domena w czasie kampanii wyborczej? A hosting?

Na koncie kasy nie ma, bo nie ma konta bankowego. Tylko przez takie konto Komitet może zbierać pieniądze. Zachciało mi się kandydować, więc wpłacę na konto pieniądze, by Komitet miał jakieś środki. Z tych środków zaś Komitet zapłaci mi za domenę. Prawda, że to racjonalne i logiczne? Cudownie.

Wspieram ideę społeczeństwa obywatelskiego. W takim społeczeństwie obywatele korzystają z przysługujących im praw wyborczych. Zarówno biernego jak i czynnego. Obywatele powinni móc kandydować, mieć realną, nie zaś tylko teoretyczną możliwość ubiegania się o publiczne funkcje. Wielu z tych, którzy chcieliby kandydować, polegnie na etapie załatwiania formalności. Polegnie, albo zwyczajnie zignoruje przeszkody, gdy jakieś się pojawią na horyzoncie. Dostając się do Sejmu lub Senatu kandydując wcześniej z ignorowaniem obowiązujących w RP przepisów nie ma motywacji do naprawy Rzeczypospolitej.

Nie ma na skróty. Komitet zaczyna zbierać dwa tysiące podpisów popierających moją kandydaturę w wyborach do Senatu. Podpisy są zbierane przez wolontariuszy, którzy wiedzą, że do takiej zbiórki muszą mieć stosowną, wyrażoną na piśmie zgodę pełnomocnika wyborczego. Udzielone zgody odnotowywane są w wykazie udzielonych zgód. To zbiór danych osobowych, który należy chronić. Powstały procedury ochrony danych, które uwzględniają to, jakim lokalem dysponuje Komitet. Komitet nie ma rachunku bankowego, więc nie może opłacić lokalu. Więc nie powinien nim dysponować. Rzeczypospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Naród w Rzeczypospolitej Polskiej sprawuje władzę zwierzchnią. Jasne.