System zamknięty, czyli obywatele nie mają nic do gadania

Agnieszka Dudzińska i Piotr Waglowski

W lutym odbyło się spotkanie Obywatelskiego Forum Legislacji, w czasie którego dyskutowaliśmy o wynikach badań dr Agnieszki Dudzińskiej z Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Studiów Strategicznych ISP PAN. Tak jak my w niedawnym badaniu analizowaliśmy przebieg prac legislacyjnych w ramach rządowego procesu - dr Dudzińska badała parlamentarny proces stanowienia prawa. Wniosek, jaki zaprezentowała, jest taki, że wszelkie działania społeczne, próby wpływania na proces legislacyjny, dyskusje w mediach i inne takie elementy, to wszystko ma niemal żaden wpływ na realizację agendy większości w parlamencie i rządzie. Kilka dni temu dr Dudzińska wydała książkę, w której opisuje swoje badania.

Przed nami wybory. Za 33 dni otworzone zostaną lokale wyborcze i Wyborcy dokonają wyboru swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie. Tak wyłoniona większość obsadzi następnie rząd. Wybory to jeden z nielicznych momentów, w których obywatel ma cokolwiek do powiedzenia. Potem "okienko się zamknie" i domknie się też system polityczny. Obywatele znów nie będą mieli szansy wpływania na agendę debaty publicznej, a ci, którzy uzyskali władzę będą znów odnosić się wyłącznie do tego, co sami wymyślą.

Jak działa system? Raz na jakiś czas system "rozgląda się", albo raczej "wychyla się" ze swojej bańki, ale i tak zwykle wówczas ignoruje to, co dzieje się w społeczeństwie. Opinie prezentowane w toku dyskusji w komisjach sejmowych są ignorowane, stosuje się różnego rodzaju sposoby informacyjnego dyskryminowania obywateli (również dezinformowania na temat działania samego systemu politycznego). Badania pokazały, że posłowie w istocie są maszynką do głosowania, a opozycja gra określoną przez system rolę pokazowego głosowania przeciwko większości parlamentarnej. Inicjatywy obywatelskie nie mają żadnej szansy. Decyzje zapadają w zależności od trudnej do zidentyfikowania "woli politycznej", w której kształtowaniu nie uczestniczą wszyscy posłowie, a tylko jacyś bliżej nieokreśleni. Parlament "klepie" tylko te propozycje, które wychodzą z określającego w jakiś sposób ową "polityczną wolę". I nie musi to być premier, który nie wie wszystkiego na temat wszystkich decyzji. Jednocześnie nikt albo niemal nikt nie czyta opracowań przygotowywanych dla posłów.

Slajd z prezentacji z lutego 2015

Aktywni obywatele - postrzegani jako "intruzi" - są w różny sposób "neutralizowani". Na przykład w ten sposób, że są dokooptowywani do przeróżnych ciał doradczych, angażowani w spotkania i dyskusje, które nie są zaplanowane w celu wypracowywania kompromisów (decyzja i tak zależy od bliżej nieidentyfikowanej "woli politycznej"). Możliwość uzyskania wpływu obywateli na agendę debaty publicznej wynika z metod niestandardowych, takich, których nie da się prosto zignorować. Stąd system "zagląda do obywateli" gdy jest jakiś spektakularny protest, ktoś zbuduje przed KPRM miasteczko, ktoś pali opony, albo wywoła jakieś inne medialne zamieszanie.

Niby wszyscy przeczuwają taką właśnie diagnozę (w tym sensie tezy te nie są odkrywcze), tylko teraz są poparte ilościowym i jakościowym badaniem opartym na analizie samego procesu (dyskusji na sejmowych posiedzeniach plenarnych, dyskusji w komisjach i podkomisjach sejmowych, setki stron stenogramów, analizy głosowań, ale też np. analizy tego kto po kim przemawia, jak długo, jak się zachowuje, np., że bawi się tabletem, albo wchodzi o określonej godzinie tylko na określone głosowanie i wychodzi, by nie uczestniczyć w innym).

Od czasu prezentacji wyników motywowałem dr Dudzińską do opublikowania Jej badań. To istotne, by publikować kolejne badania. Wcześniej w ramach OFL przygotowaliśmy własne badanie, w którym analizowaliśmy rządowy proces legislacyjny (por. Tworzenie i konsultowanie rządowych projektów ustaw - publikujemy wyniki monitoringu). Wydaliśmy wówczas książkę (PDF). Badania dr Dudzińskiej są niejako dopełnieniem naszych badań.

Agnieszka Dudzińska trzyma kciuki

My badaliśmy proces legislacyjny w rządzie, dr Dudzińska zajęła się systemem sprawowania władzy w szerszym ujęciu. Z Jej socjologicznej analizy procesu legislacyjnego wyszło m.in., że określony w konstytucji RP podział władzy na wykonawczą i ustawodawczą w praktyce jest fikcją. Dyskusje w parlamencie mają charakter zrytualizowany, dyskusje te raczej odzwierciedlają, niż modyfikują ustalenia sprzed etapu parlamentarnego. Parlament służy do legitymizowania decyzji rządu ("maszynka do głosowania").

okładka książki System zamknięty

W sobotę dr Dudzińska podarowała mi egzemplarz swojej książki z dedykacją. Powiedziała, że bez mojego "bezczelnego dopingu" książka by nie wyszła (Jak dopingowałem? Stosowałem presję!), że trzyma kciuki i jest ciekawa, czy w nadchodzących wyborach uda mi się przełamać partyjny "układ zamknięty" w Senacie. Odpowiedziałem, że to zależy od wyborców.