Obywatel ma prawo wiedzieć jak działa państwo

Piotr Waglowski w Faktach

Tak wyszło, że moje pierwsze wystąpienie telewizyjne w charakterze kandydata do Senatu RP pojawiło się przy okazji liczenia przez prezydenta Słupska krzyży w podległych mu jednostkach. Chodzi o to, że złożono wniosek o dostęp do informacji publicznej i prezydent Słupska liczy krzyże, by na ten wniosek odpowiedzieć. Uważam, że obywatel ma prawo wiedzieć jak działa państwo i jak działa samorząd.

Materiał Faktów dostępny jest na stronach TVN: Słupsk: wielkie liczenie krzyży w szkołach i innych placówkach państwowych.

Szesnastego września Podinspektor ds nadzoru nad szkołami w Wydziale Edukacji (działająca z upoważnienia Dyrektora Wydziału Edukacji Urządu Miejskiego w Słupsku) rozesłała mailem prośbę o podanie ilości krzyży chrześcijańskich, ilości innych symboli religijnych oraz informacji o sposobie zapewnienia równości różnych wyznań rozdziału państwa od kościoła.

A zaczęło się od wniosku o dostęp do informacji publicznej:

Wniosek do dostęp do informacji publicznej w sprawie krzyży

Zapytany przez dziennikarzy Faktów o problem dostępu do informacji opowiedziałem nieco o tym, jak zabiegam o publikacje wykazów umów zawieranych przez organy władzy publicznej, a także o dostępność orzeczeń sądowych.

Obywatele składali wiele wniosków do sądów, by te udostępniały im treść wydanych wyroków - informacji publicznych. Było to dla sądów nieco obciążające. Kiedy powstał portal orzeczeń sądów powszechnych liczba wniosków do sądów radykalnie spadła. Obywatele nie musieli już składać wniosków, a urzędnicy nie musieli na nie odpowiadać, bo informacja stała się dostępna. Państwo zaczęło działać bardziej racjonalnie.

Prawo dostępu do informacji publicznej jest prawem konstytucyjnym. Dzięki niemu obywatele mogą patrzeć władzy na ręce. Oczywiście rozumiem, że tu czy tam ktoś może drapać się w głowę i zastanawiać - dlaczego akurat ktoś zapytał o krzyże, żarówki czy wykorzystywany w Słupsku papier do drukarek. Jednak obywatel ma prawo wiedzieć jak działa państwo i jak działa samorząd. Jeśli kłopotem jest liczenie zasobów, by odpowiedzieć na pytania obywateli, to może już czas, by taka inwentaryzacja działa się na bieżąco.

Jeśli państwo lub samorząd nie ma informacji na temat swojego własnego działania, to może po prostu działa wadliwie, nieracjonalnie.

A gdy obywatele składają wnioski o dostęp do informacji, to zwykle dlatego, że danej informacji nie udostępnia się w Biuletynie Informacji Publicznej, a więc bezwnioskowo.

Zgodnie z art. 61. Konstytucji RP:

1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.

2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.

3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.

4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.

Pańskie oko konia tuczy, a władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, który tą władzę może sprawować również bezpośrednio. Prawo do informacji publicznej jest jedną z emanacji takiego właśnie, bezpośredniego sprawowania władzy przez obywateli.

A tu taka wypowiedź dla infoWire.pl: