Dziś w KoLibrze przekonywałem do siebie, w czwartek w Tawernie Korsarz Romek Roczeń będzie przekonywał do mnie

Roman Roczeń w Tawernie Korsarz

PKW zarejestrowała 106 komitetów wyborczych. Więcej nie będzie, ponieważ dziś minął termin rejestrowania komitetów wyborczych. Ci, co się zarejestrowali, zbierają podpisy. I my też zbieramy. Dziś przekonywałem do siebie Stowarzyszenie KoLiber, a w najbliższy czwartek Romek Roczeń będzie przekonywał do mnie w Tawernie Korsarz na warszawskiej Woli.

O zarejestrowanych komitetach napisała dziś PAP w tekście Wybory parlamentarne: PKW zarejestrowała 106 komitetów wyborczych.

W Stowarzyszeniu KoLiber opowiadałem historię na temat biernego prawa wyborczego. Pytanie brzmi: czy w polskiej Konstytucji zagwarantowano każdemu bierne prawo wyborcze? Zgodnie z art. 99 Konstytucji wybrany do Sejmu może być obywatel polski mający prawo wybierania, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 21 lat, a jeśli chodzi o Senat - wybrany do Senatu może być obywatel polski mający prawo wybierania, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 30 lat. Wybrany nie może być ktoś, kto został skazany prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Czyli - pomijając tych skazanych - nie każdy obywatel ma bierne prawo wyborcze.

Ale ciekawsze jest coś innego. Konstytucja nie daje potencjalnemu kandydatowi prawa zgłaszania swojej kandydatury do Sejmu i do Senatu. Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy (tu ważne, że w liczbie mnogiej o tym mówi Konstytucja). Wiemy już, że w przypadku Senatu i "niezależnego" kandydata to tor przeszkód i o tym torze opowiadałem w siedzibie Stowarzyszenia KoLiber.

Spotkanie w warszawskiej siedzibie stowarzyszenia KoLiber

Tymczasem Romek Roczeń postanowił mnie wzruszyć i spontanicznie włączył się w zbiórkę podpisów. W najbliższy czwartek będzie śpiewał szanty w Tawernie Korsarz na warszawskiej Woli (Gostyńska 45,). Serdecznie zaprasza wszystkich swoich fanów i tych, którzy będą chcieli akurat w czwartek spędzić wieczór szantowo. Romek ogłosił, co następuje:

Posłuchajcie ludzie, bo za często tutaj się nie wypyszczam. Zostawiam to sobie na naprawdę ważne kwestie. I taką właśnie jest zaproszenie was do pomocy, przy zbieraniu podpisów umożliwiających wystartowanie w jesiennych wyborach do senatu Piotrowi Vagli Waglowskiemu.

Piotra znam od 90-tych lat. To gość potrafiący i zatrząść światem (mawia się, że niektórzy politycy zamiast porannej prasy czytają serwis http://prawo.vagla.pl), ale i uśmiechnąć się umie.

W najbliższy czwartek podczas koncertu w Tawernie Korsarz będę zachęcał do dania szansy temu właśnie facetowi. Na polityce się nie znam, ale z Piotrem już dawno, dawno temu robiłem pokazy pracy osoby niewidzącej z komputerem. A jego upór w kwestiach jawności i dostępności umów społecznych pokazuje, że jest konsekwentny i skuteczny.

Podpisy mogą składać mieszkańcy Woli, Ochoty, Włoch (to moja ulubiona dzielnica bo zaraz tam będę mieszkał) i Ursusa. Przybywajcie koniecznie. Pośpiewamy, a do tego coś naprawdę mądrego się zadzieje.

Do czwartku.

A tu jedno z wykonań Romka:

A ja sobie pluję w brodę, że nie będę mógł z nim wówczas śpiewać (zdarzało mi się!). W całej kampanii wyborczej akurat tego dnia mam jedno zobowiązanie zawodowe, którego odwołać nie mogę. Biorę wówczas udział w procesie konsultacji publicznych programu współpracy pomiędzy Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a organizacjami pozarządowymi. Traf chciał - na Pomorzu. Nawiasem mówiąc - również inne ministerstwa przygotowują takie programy współpracy, np. Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Sprawiedliwości.

Romek zatem będzie śpiewał szanty w Warszawie, będzie można się tam wówczas podpisać na liście poparcia (koleżanki i koledzy ze sztabu już mi podpowiadają, że będą obecni), Romek będzie opowiadał historie, a mnie będą piekły uszy. Ale też w tym samym czasie będę działał u podstaw, bo społeczeństwo obywatelskie samo się w Polsce nie zbuduje.

Na tych przeróżnych konsultacjach publicznych i uzgodnieniach międzyresortowych trochę się w swoim życiu nasiedziałem. Setki godzin - gdyby to wszystko podliczyć. Społecznie.

Konsultacje publiczne w sprawie ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego

A szanty też lubię bardzo.

Piotr Waglowski w Tawernie Korsarz

Dziś, zgodnie z przewidywaniem, gorszy dzień w zbieraniu podpisów. Do sztabu trafiło jedynie 20 nowych. W weekend zebraliśmy nieco list "z terenu", więc nowe karty zapełniają się teraz w rękach wolontariuszy. Walczymy.