Urodziny CC i niepublikowane dotąd nagranie z czasów protestów anty ACTA

Piotr Waglowski Kamil Śliwowski na urodzinach Creative Commons Polska
Dziś w centrum konferencyjnym przy ul. Mysiej w Warszawie, tam, gdzie kiedyś znajdowała się siedziba Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, czyli niegdysiejsza siedziba głównej cenzury w Polsce, odbywała się konferencja Bits&Commons, czyli impreza na dziesięciolecie Creative Commons Polska. W moim wyborczym programie podnoszę potrzebę ochrony domeny publicznej, więc temat "wolnej kultury" jest mi bliski. Niemniej w czasie minionych 10 lat CC też kręciłem się dookoła działań koleżanek i kolegów z tej organizacji...

Ostrzeliwałem Creative Commons przyjaznym ogniem krytyki. Nie chodziło nigdy o to, by licencje CC atakować. W żadnym razie. Ale byłem też proszony o to, by przedstawiać swoje krytyczne uwagi do tego modelu prawnoautorskiego licencjonowania. Tak było na przykład w kwietniu 2008 roku, w czasie konferencji pt. Czy wolna kultura jest legalna? - Licencje Creative Commons w polskim prawie autorskim. Wówczas to przygotowałem wystąpienie i opublikowałem tekst ze swoją argumentacją: Dlaczego jestem sceptycznie nastawiony do CC - zamówiona przez czytelników odpowiedź. Krytyka jest dobra, bo pozwala robić lepiej. O tamtą krytykę z 2008 roku byłem, zresztą, poproszony przez samych zainteresowanych. Nawiasem mówiąc nagranie mojego wystąpienia, w którym prezentowałem tezy dotyczące licencji CC, a które było umieszczone przy przywołanym tekście, nie jest już dostępne. Po prostu było opublikowane w serwisie Google Video, który od tamtego czasu przestał funkcjonować. Mam jeszcze to nagranie gdzieś na dyskach. Będę musiał je znaleźć.

No, ale urodziny to urodziny. Bardzo się cieszę, że mogłem dziś wraz z koleżankami i kolegami z Creative Commons świętować ich dziesięciolecie. Wysłuchałem wystąpień, a także byłem poproszony o wystąpienie do kamery. Co powiedziałem? Że generalnie trzeba chronić domenę publiczną. Jeśli chodzi o model Creative Commons to mam jedno zastrzeżenie - materiały tworzone przez urzędy są materiałami urzędowymi, a więc - na gruncie art 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - są nieutworami. Dlatego urzędy w Polsce nie mogę udostępniać swoich materiałów na licencji Creative Commons. Te materiały nie są chronione prawem autorskim, więc nie można nadawać im żadnych licencji prawnoautorskich, a takimi są przecież licencje CC.

Skoro były wystąpienia i historia ostatnich dziesięciu lat dyskusji o prawach autorskich w Polsce, to dobry moment, by się odnieść do jednej ze spraw, która była dziś poruszana na urodzinach CC. Otóż w swoim wystąpieniu Edwin Bendyk powiedział, że historia wybuchu AntyACTA nadal jest mało rozpoznana i nieudokumentowana, chociaż przeprowadzono pewne socjologiczne badania ludzi, którzy wówczas protestowali przeciwko tej umowie międzynarodowej. Powiedział też, że to były ciekawe wydarzenia, bo nikt tym nie sterował, nie było żadnego centrum koordynacji.

A było nieco inaczej. Na przykład były na FB zamknięte grupy dyskusyjne, na których koordynowano działania różnych aktywistów w różnych miastach. Nie chodziło o ataki na rząd. Ale ta dyscyplina, którą Edwin komentuje nie wiedząc właściwie skąd ona się wzięła na ulicach, to wszystko nie było spontaniczne. Ludzie dokładnie wiedzieli, że nie mogą niszczyć niczego, że manifestacje mają mieć przebieg całkowicie pokojowy, że to rodzaj fiesty w środku zimy. Grupy dyskusyjne, do których nie byli zapraszani przypadkowi ludzie, służyły koordynacji działań. Edwin zatem nie ma pełnego obrazu tamtych historii. Ja zaś dziś, w czasie urodzin CC, rzuciłem z sali, że temat jest słabo udokumentowany, bo badacze nie pytali odpowiednich osób i nie dotarli jeszcze do wszystkich materiałów, bo wiele z nich nie zostało jeszcze udostępnionych.

Pamiętam, że bezpośrednio po tych wydarzeniach ze stycznia 2012 roku zgłaszali się do mnie różni profesorowie, również z USA i chcieli ode mnie dowiedzieć się, co właściwie się w Polsce działo. Twierdzili, że piszą książkę. Pomyślałem: niech piszą. Zobaczymy, co napiszą. Również inni ludzie zaczęli pisać książki o protestach przeciwko ACTA. Bardzo szybko się takie książki ukazały. Potem przeczytałem kilka z nich i w wielu miejscach uśmiechałem się.

Myślę, że przyszedł czas, by opublikować jedno z nagrań. Przedstawia wydarzenia w jednej z warszawskich organizacji pozarządowych. Spotkanie jak spotkanie. Jest 22 stycznia. Właśnie serwisy podały, że Anonymous zaatakowali serwery Sejmu RP. Myśmy wiedzieli, że nie było takiego ataku. Zresztą jeszcze tego samego dnia opublikowałem tekst Proszę o spokój. Nie było żadnego ataku, przynajmniej początkowo.

Z ukłonami dla wszystkich badaczy. Jeszcze trochę będzie trzeba poczekać na materiały źródłowe na temat tamtych wydarzeń ze stycznia 2012 roku. Kto był, ten widział, jak to się wszystko działo.

Na tym nagraniu widać, że dbaliśmy wówczas o to, by przedstawiany był w mediach prawdziwy obraz tamtych wydarzeń i by nie było eskalacji działań różnych gorących głów, które dałyby się nieopacznie sprowokować.

Edwin od razu skomentował mój tekst o Jego dzisiejszym wystąpieniu, więc oddaję mu głos:

Piotrze, troszkę przekręciłeś - akurat nie mówiłem o wybuchu antyActa, tylko o późniejszej dynamice protestów - oczywiście, że były grupy na FB służące koordynacji - nie sterowały one jednak członkami jakiejś organizacji czy partii, tylko właśnie koordynowały. O tym jest trochę we wspomnianych badaniach. Mówiłem też o tym, że temat nie jest zbadany, a nie że nie jest udokumentowany. Filmik ciekawy, pamiętam zresztą Twoje wypowiedzi z tamtego czasu w tym kontekście. Ale znowu dla dynamiki wydarzeń i eskalacji napięcia ważnym momentem było ultimatum sygnowane przez Anonymous. Kto to zrobił w rzeczywistości? W każdym razie to wtedy Tusk zdecydował podpisać ACTA i nastąpiła dalsza eskalacja. Ty masz perspektywę świadka i swoją pamięć wydarzeń, mam nadzieję że kiedyś o tym napiszesz. Badania socjologiczne nie są jednak badaniami historycznymi i rzadko kiedy zadowalają świadków, nawet jeśli są dobre i poprawne.

To "ultimatum" komentowałem 25 stycznia 2012 roku w Radio Wnet:

A na zdjęciu we wstępie notatki występuję z Kamilem Śliwowskim w czasie nagrywania materiału urodzinowego dla CC.