Edukacja obywatelska - jeden z elementów mojego kandydowania do Senatu

Piotr Waglowski w programie Prawy do Lewego

Poza tym, że biorąc udział w wielkim święcie demokracji, jakim ponoć są wybory, poza tym, że chodzi o zdobycie mandatu, dzięki któremu będę mógł w interesie obywateli patrzeć na ręce szturchających się między sobą partii, poza tym, że prowadząc kampanię wyborczą głoszę w niej tezy dotyczące ważnych dla mnie kwestii (dostęp do informacji, udział obywateli w procesie podejmowania decyzji, ochrona domeny publicznej i problemy z jakością przepisów w Polsce), to udział w kampanii wyborczej wykorzystuję również do tego, by w roli kandydata na senatora obserwować problemy związane z działaniem przepisów wyborczych. I o "torze przeszkód", który postawiono obywatelom na drodze do realizacji ich biernego prawa wyborczego rozmawialiśmy w programie "Prawy do lewego" na antenie Polsat News 2.

Nagranie dostępne jest bezpłatnie (do 29 września) w serwisie ipla. Rozmowa, w której red. Mariusz Ziomecki pyta mnie o to "jak zostać senatorem?" znajduje się w drugiej części tego programu. Opowiadam o tym, jak zbieraliśmy podpisy, o tym, jak pełnomocnik wyborczy Komitetu Wyborczego Wyborców Piotra Waglowskiego musiał mi udzielić pisemnej zgody na agitację na moją własną rzecz. Rozmawialiśmy o tym, że bierne prawo wyborcze w Rzeczypospolitej Polskiej, w wyborach do Sejmu czy Senatu, jest w istocie fikcją. Nie odpowiedziałem na pytanie "jak zostać senatorem", bo jestem - na razie - kandydatem na senatora. Na postawione pytanie będę mógł odpowiedzieć dopiero wówczas, gdy zostanę wybrany, a to zależy od wyborców.

Opowiadając o swoim doświadczeniu zebranym w toku gromadzenia podpisów poparcia realizuję też jedną z misji, którą założyłem sobie biorąc udział w tym wyścigu o mandat senatorski. Chodzi w niej o edukację obywatelską. Skoro ja zebrałem podpisy, a nie każdemu się to udało, to może na podstawie moich doświadczeń również inni obywatele w przyszłości zdecydują się aktywnie korzystać ze swoich praw.

Redaktor Ziomecki nie zapytał mnie o to, dlaczego właściwie kandyduję, albo jaki mam program. Miałem jednak szansę wystąpić w programie telewizyjnym w charakterze kandydata na niezależnego senatora. Ponieważ nie jestem postacią powszechnie znaną - skorzystałem z takiej możliwości.

Polsat News 2 przedstawia mnie jako prawnika, poetę, badacza procesów komunikacyjnych w paradygmacie konstruktywicznym.

Przedstawiono mnie jako prawnika, poetę, badacza procesów komunikacyjnych w paradygmacie konstruktywicznym. Oznacza to, że te informacje zaczerpnięto z Wikipedii, gdzie w moim biogramie rzeczywiście takie informacje się znajdują. Poetą zostałem dlatego, że biorąc udział w publicznej debacie na temat twórczości i na temat ochrony prawnoautorskiej twórców taki szyld idealnie nadaje się do uruchamiania myślenia adwersarzy. Skoro jestem poetą, to mogę mówić w imieniu wszystkich poetów, prawda? No więc mówię. I cóż z tego, że nie ma wyższej szkoły poezji, cóż z tego, że poetą jestem marnym. Jest to określenie "wytrych". Jestem poetą i już.

Kolejne ujęcie Piotra Waglowskiego w programie Prawy do Lewego

Ale przede wszystkim jestem prawnikiem, który zajmuje się społeczeństwem obywatelskim i prawem obiegu informacji. Informacja zaś jest spoiwem społeczeństwa. Badam procesy komunikacyjne uczestnicząc w nich jako aktywny "aktor". To właśnie znaczy, że jestem badaczem procesów komunikacyjnych w paradygmacie konstruktywicznym.

Kiedy mnie o to pytają, to uśmiecham się do siebie.

Do otwarcia lokali wyborczych pozostało 31 dni.