To był ciężki dzień, a jeszcze się nie skończył

Plac Narutowicza nocą

Dziś się dowiedziałem, że ponoć powstał pomysł, by zabudować Plac Narutowicza na Ochocie. Tam przed II Wojną Światową były takie plany, których nie zrealizowano. Chodzi o pas drzew, pośród których stoi dziś popiersie Prezydenta Narutowicza (zresztą stoi ono w innym miejscu, niż wmurowano kamień węgielny pod pomnik Narutowicza, którego jednak nie postawiono). Miał tam być kolejny okręg czteropiętrowych budynków. Tyle tylko, że Akademik miał być odsłonięty (budowali go własnym rękami studenci UW i PW, bo to był pierwotnie akademik warszawskiej Bratniej Pomocy). W każdym razie wieczór upłynął mi na rozmowach o Starej Ochocie. Ale wcześniej...

Pytają mnie, dlaczego właściwie nie jestem członkiem Komitetu Wyborczego Wyborców Piotra Waglowskiego. Nie będąc członkiem KWW Piotra Waglowskiego to co piszę "nie pochodzi od tego komitetu", tylko ode mnie. Ja nawet nie jestem (jeszcze) kandydatem.

Greenbox w studio infoWire.pl

Skoro nie jestem kandydatem i to, co mówię, nie pochodzi od Komitetu Wyborczego Wyborców Piotra Waglowskiego, no to się wypowiadam publicznie. Dziś na przykład odwiedziłem studio infoWire.pl i nagrywałem wypowiedzi na temat zbliżającego się referendum. Kiedy jest wiążące, jakie pytania w nim postawiono, co myślę o tych pytaniach... Takie zwykłe, prawnicze sprawy. Na zdjęciu z p. Justyną Tarnacką-Makowską z redakcji infoWire.pl.

A potem dwa felietony do gazet napisałem. Zdążyłem chyba napisać tekst do następnego wydania tygodnika "Wprost", chociaż myślałem, że może się nie udać ze względu na masę kampanijnych spraw. Bo przecież felietony piszę nie dlatego, że startuję do Senatu, tylko dlatego, że jestem felietonistą.

Wyborczo spotykam się z radnymi. Radni znają problemy dzielnic znajdujących się w okręgu. Znają je w sposób, który w rozmowie pozwala poznać historię, problemy mieszkańców, toczące się sprawy sądowe, zapadłe wyroki, konflikty, oczekiwania. Takie rozmowy teraz prowadzę, a wcześniej tego nie robiłem.

Gdzieś w "międzyczasie" są i dyskusje o Reducie Ordona. Szóstego września, czyli w dniu, w którym będzie referendum, wypada kolejna, będzie to już 184, rocznica ataku Rosjan na Redutę. Będą kwiaty, wiązanki, delegacje. A Reduta nadal nie jest ani miejscem pamięci narodowej, ani cmentarzem wojennym, ani zabytkiem. Przeglądaliśmy dziś plany dotyczące budynku, który ma być postawiony w miejscu, w którym dziś stoją ustawione przez sąsiadów tablice i tekturowe stojaki z opisem walk na Reducie. Wiara obrońców Reduty jeszcze nie umarła. Ale interesowanie się Redutą Ordona to nie w ramach kampanii wyborczej.